Aktualności
Iwona Biela Panufnik o swoich rzeźbach.
Artystka o swoich pracach.
Iwona Biela Panufnik
Wszystkie moje pomysły na rzeźby rodzą się pod wpływem inspiracji, czy to przeżytą chwila, obejrzanym filmem, słowami piosenek czy obrazem danej chwili który utkwił mi w głowie. Wszystkie podszyte są emocjami, które w danej chwili odczuwałam. Udaje mi się wracać do takich chwil i odtwarzać je w pamięci, tak jakby zdarzyły się przed chwilą.
Iwona Biela Panufnik, Matka i dziecko
Chciałabym pokazywać nierealistyczna formę istniejącej rzeczy tylko jej abstrakcyjny przekaz. Coś, co jest wymyślone przeze mnie, posiada linie które z czasem ukształtowały się w moich rzeźbach i moje oryginalne spojrzenie na świat. Prostota, luki, wklęsłości i wypukłości, brak detali, tak żeby móc skoncentrować się na formie i temacie, są sposobem w jaki chciałabym przekazywać moje pomysły. „Matka i Dziecko”. Rodzina i macierzyństwo wywarły bardzo duży wpływ na moje życie, przynosząc mi radość, spełnienie i satysfakcje. Dlatego te motywy przewijają się przez moja twórczość prawie nieprzerwanie. Odzwierciedlają się w wielu rzeźbach, miedzy innymi „Żeglując z Rodziną” czy „Matka i Dziecko”. Uważam, że kobiety (jak również i ojcowie lub partnerzy z par homoseksualnych opiekujący się malutkimi dziećmi) mogą przeżyć swojego rodzaju bliskość i zespolenie z dzieckiem jedyne w swoim rodzaju. Małe dziecko, przez swoja bezbronność i kompletne uzależnienie w swoich pierwszych dniach czy miesiącach życia, tworzy z taką osobą jedność. I taki właśnie obraz chciałam przekazać w mojej rzeźbie „Matka i Dziecko”, w której szarfa splata te dwie postacie w jedną całość. Szarfa dodatkowo przybiera postać kielicha, który wypełniony jest radością macierzyństwa (w tym przypadku patrząc z perspektywy matki i kobiety).
Iwona Biela Panufnik, Zaczarowany Saksofon
Muzyka zawsze była obecna w moim życiu i życiu mojej rodziny, a instrumenty muzyczne i ich piękne formy były jedna z moich pierwszych inspiracji twórczych. Po otrzymaniu nagrody od miasta St. Tropez we Francji, za między innymi dużą rzeźbę ukazującą klucz wiolinowy grający na skrzypcach i stworzeniu szeregu mniejszych i większych unikatów podobnych tematycznie rzeźb bazując na mojej niewytłumaczalnej pasji w kierunku tego właśnie instrument, odkryłam że mój dziadek przez długi okres swojego życia zajmował się tworzeniem właśnie skrzypiec. To była dla mnie bardzo miła niespodzianka i bez wątpliwości moment do refleksji o życiu i przekazywanych z pokolenia na pokolenia zamiłowaniach. Kolejną inspiracją stał się saksofon, którego brzmienie jest dla mnie porównywalnie piękne, a mimo to tak różne od tego które wydobywają skrzypce.
Słuchając brzmienia saksofonu, słyszę głębię, elegancję i dostojność. Jest to instrument dodatkowo bliski memu sercu, ponieważ mój syn od małego gra właśnie na saksofonie, wprawiając mnie w zadumę i podziw z dźwięków które potrafi z niego wydobyć. Dodatkowo, mieszkając przed długi czas w kraju gdzie ten instrument został wynaleziony, miałam okazje podziwiać jego formę w wielu miejscach, włączając muzea, rzeźby w parkach, restauracje,itp. co wpłynęło w pewnym stopniu na sympatie jaką mam do samego własnie instrumentu, jego brzmienia i formy. W rzeźbie „Zaczarowany Saksofon” przedstawiam abstrakcyjna formę klucza wiolinowego, który gra na saksofonie. Ponieważ nowoczesna forma rzeźb coraz bardziej odchodzi od realistycznych form i detali, ręce stają się coraz rzadziej występującą częścią moich rzeźb. Wciąż pozostają one jednak moja ulubiona do rzeźbienia realistyczna forma i z melancholią wracam do pierwszych rzeźb, w których ręce były bardzo uwidocznionym, odzwierciedlającym emocje, motywem moich rzeźb. W rzeźbie “Zaczarowany Saksofon” pokusiłam się wyrzeźbić je raz jeszcze.
Rzeźby artystki w ofercie Galerii.